Senator PO jako lekarz chciał zademonstrować jak należy używać dozownika do płynów czyszczących ciało.
Popełnił ( czy aby na pewno ) szklony błąd co nie omieszkał …. mu poseł PIS-U, również lekarz. Natychmiast marszałek senatu, ( to on chciał nauczyć społeczeństwo jak to się robi ) odpowiedział, że nie prawdą jest jakoby uczynił to kciukiem jak twierdzi PIS. W odpowiedzi pokazano materiał z obsługi urządzenia przez pana Grodzkiego.
Cała ta sytuacja mocno mnie rozbawiła. To doskonały polityczny kabaret w który włączone są media.
Postanowiłem nieco włączyć się w ową zabawę. na początek zwracam się do marszałka senatu. Panie Grodzki to co pokazały media dowodzi tylko jednego - to przecież nie była pańska ręka. CZYŻ NIE TAK ? W nawiasie napisałem, że takie używanie dozownika jak uczynił to nie pan, a właściciel ręki wcale nie jest błędem.
Przecież urządzenie opracowane jest do obsługi dłonią, a nie łokciem. Skoro jednak pan i poseł PIS uważacie inaczej należy zwrócić na to uwagę producentowi, lub do zainstalowania w placówkach medycznych zamówić takie, które są do tego przystosowane. Jestem przekonanym, że one na rynku istnieją. Jeszcze bezpieczniej i o wiele wygodniej byłoby uruchamiać je nogą. Sam jestem gotów pokazać taki projekt, a właściwie usprawnienie, bo wystarczy stary typ z niewielką modyfikacją ( dodatkiem ). Można pokusić na uruchamiany głosem, lub po podłożeniu pod niego dłoni, tak jak to się dzieje w automatycznych suszarkach powietrznych.
Reasumując, ja jestem PIS-owiec ale mam dość tej głupoty ( już nie pierwszy raz ). Ludzie nie są ślepi widzą co się dzieje. Nikt rozsądny nie wierzy Grodzkiemu w innych sprawach. Skoro w tej dziecinniej, w gruncie rzeczy śmiesznej sytuacji pan grodzki zamiast sprawdzić jak to w istocie wyglądało podłapał piłeczkę i odpowiedział, odpowiedział nieprawdę oznacza że tam, u góry zarówno po stronie po i pis-u w grę wchodzą emocje. Jeden drugiego łapie za słowa - A WIDZISZ TO TY KŁAMIESZ.
Państwo politycy, ci z PO i PIS-u dedykuję wam poniższy wierszyk.
Przez miejski trawnik przez który żadna ścieżka nie szła świnia drut zobaczywszy dookoła obeszła. Przechodnia na ten widok duma ogarnęła - człowiek nie świnia, pomyślał i polazł na przełaj.